piątek, 8 października 2010

Wstyd...

Dosłownie wstyd mi.
Wszystkie moje plany, które zaczynam wdrażać prędzej czy później idą się jebać, a dodatkowo moje lenistwo wzywa o pomstę do czegokolwiek/kogokolwiek.
Kasa była, urlop był.
Co się zmieniło technicznie na lepsze? Nic.
Na gorszę... wolę nie pisać.

Jedynie to dalej krążę tu i tam.
Byłem w Lucinie tzw Frydek Mistek, ale ani razu tam nie byliśmy :)

Zmieniła się organizacja. W tym roku Koro dodatkowo odwiedziła Ostrawę :)
Ogólnie bardzo pozytywny zlocik. Gruuuuby zlocik.
Poszło znów dużo km, zjedzone zostały pizze u Adika... niestety ostatnie.
Ciekawostką jest to, że autostradę zrobiliśmy w 38 minut ;O

Rozrusznik znów się zdupił :(
Kable WN przerywają troszkę :(
Ale 21 lecimy do Pragi! Tak czeskiej Pragi! i nie ma chuja we wsi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz